„Justyna co u ciebie? Ach jestem w nowej pracy! W tym tygodniu najpierw się zwolniłam, potem się przywróciłam, a następnie menedżerka mnie zwolniła, a następnego dnia przywróciła do pracy! Tak, że wiele się dzieje…”
„Piotr dlaczego nie pracowałeś przez ostatnie 6 miesięcy? Cóż, najpierw myślałem, że praca zdalna to taki fajny sposób na minimalne zaangażowanie w to co robisz, z tym co lubisz, czyli gram w gry komputerowe ale w półtora roku przytyłem 20 kilo. Wziąłem więc 6 miesięcy przerwy aby wrócić do formy, teraz szukam czegoś pół na pół czyli hybrydowo, aby można wyjść i się jednak z kimś spotkać…” Brzmi znajomo?
Sałatka pokoleń XYZ to jak serial na Netlixie. Historia kilku pokoleń, które jak się wydaje rozmawiają w zupełnie różnych językach, tworząc ciekawy mix społeczny.
- POKOLENIE X – oh, te stare, dobre czasy, gdy pisanie SMS-ów wymagało nie lada sprytu i cierpliwości, a najbliższy internet znajdował się w odległości krótkiej przejażdżki rowerem do biblioteki. Czasy, gdy “tweet” był tylko dźwiękiem wydawanym przez ptaki, a “cloud” był po prostu chmurą na niebie, a nie miejscem przechowywania twoich zdjęć z wakacji. O, wyobraźcie sobie świat bez memów, bez gif’a z kotem grającym na pianinie, bez możliwości zamówienia jedzenia na dwa kliknięcia. To pokolenie było zmuszone do… rozmowy twarzą w twarz!
Pokolenie X, to prawdziwi budowniczowie zamków z piasku. Myślą, że budują na zawsze, najtrwalej, najlepiej. Po wielu latach pracy budzą się jak z Matrix’a niedowierzając, że świat wygląda już inaczej.
- POKOLENIE Y, czyli Millenials, urodzone między 80. a początkiem lat 2000. Oni mieli to szczęście (czy pecha, zależy kto pyta), że dorastali w czasach, gdy technologia internetowa rozwijała się na naszych oczach. Millenials to ludzie, którzy pamiętają dźwięk łączenia się z internetem przez modem. Doświadczyli prawdziwej metamorfozy technologicznej, przechodząc od kasety VHS do Netflix’a. Pamiętają czasy, kiedy na pobranie jednej piosenki trzeba było czekać kilka godzinę, a ściągnięcie filmu trwało całą noc. Zmagali się z “kołem śmierci” na YouTube, kiedy video buforowało co pięć sekund ale teraz mogą ściągać całe seriale w sekundę na swoje smartfony.
Pokolenie Y obejmuje właśnie panowanie nad światem, ale tylko po tym, jak sprawdzi swoje powiadomienia na Instagramie, zaktualizuje status na Facebooku, odfiltruje selfie, przeczyta wszystkie wiadomości na WhatsApp. Więc tak, Pokolenie Y jest całkiem gotowe na zdobycie świata… tak tylko, gdzieś po piątej popołudniu, bo do tego czasu powinni już skończyć scrollować.
- POKOLENIE Z, urodzone na początku XXI wieku. Dla nich technologia to codzienność, tak samo oczywista jak powietrze. Na informację, że kiedyś nie było internetu pytają, a przez ile minut. To pokolenie potrafi zmienić swoje twarze na zwierzęce na Snapchat, tworzyć perfekcyjne TikTok’i i wysłać Snapa zanim zdążysz powiedzieć “już”. Dla nich “książka” to prawie artefakt historyczny, a “pisanie odręczne” to rzadka umiejętność, prawie tak egzotyczna jak język elfów.
Pokolenie Z musi mieć gdzieś swoją piaskownicę aby nauczyć się jak dobrze funkcjonować w społeczeństwie. Potrzebują także przewodników, którzy wprowadzą ich w świat realnych oddziaływań.
Jest jeszcze jedno POKOLENIE BB, które może trochę ciszej z ławki obok, chętnie pomoże i wesprze każde pokolenie, które ma ochotę na chwilę się zatrzymać i posłuchać o mądrości życia … jednak zdarza się to coraz rzadziej, bo na wszystko dziś odpowiedź zna Chat GPT.
- Pokolenia X, Y, Z, tak różne jak truskawki, banany i kiwi w sałatce owocowej, tworzą wspólnie jeden smakowity, soczysty mix, który nazywamy społeczeństwem. I choć różnią się od siebie bardzo, mają jedną wspólną misję – zrozumieć siebie nawzajem!
Jeżeli potrzebujesz SOS’u do sałatki XYZ – NAPISZ DO NAS KONIECZNIE!
AUTOR: Andrzej Kochanek Umów Konsultację